Wiadomo w czasie podróży autokarem, zwłaszcza takiej kilkugodzinnej, w pewnym momencie zaczyna się opowiadać kawały. Oczywiście najlepiej śmiać się z samego siebie.
Ten przypadł mi do gustu:
Warszawiak, Poznaniak i Kaszub znaleźli lampę, z której po chwili wyłonił się dżin i mówi:
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub na to:
- Ja tak kocham Kaszuby... Ale tu nic nie ma. Zrób tak, żebyśmy mieli góry, morze, jeziora i wspaniałych turystów.
Dżinn spełnił życzenie Kaszuba i pyta warszawiaka o co on poprosi.
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty kraju. Mur gruby na 2 metry i wysoki na 20, żeby nawet mysz się nie prześlizgnęła.
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Poznaniaka.
Poznaniak się pyta- Gruby ten mur?
-Gruby?
-Na prawdę nikt się nie prześlizgnie?
-Na prawdę.
-To weź zalej to wszystko wodą!
I zagadka logiczna:
Co powinien zrobić prawdziwy poznaniak?
(Zasadzić drzewo, zbudować dom, spłodzić syna, zabić warszawiaka i wiewiórkę.)
A tu znalazłam jeszcze inne (polecam ten o wątróbce!) kawały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz