15 czerwca 2010

Dowcipy o poznaniakach

Wiadomo w czasie podróży autokarem, zwłaszcza takiej kilkugodzinnej, w pewnym momencie zaczyna się opowiadać kawały. Oczywiście najlepiej śmiać się z samego siebie.
Ten przypadł mi do gustu:

Warszawiak, Poznaniak i Kaszub znaleźli lampę, z której po chwili wyłonił się dżin i mówi:
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub na to:
- Ja tak kocham Kaszuby... Ale tu nic nie ma. Zrób tak, żebyśmy mieli góry, morze, jeziora i wspaniałych turystów.
Dżinn spełnił życzenie Kaszuba i pyta warszawiaka o co on poprosi.
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty kraju. Mur gruby na 2 metry i wysoki na 20, żeby nawet mysz się nie prześlizgnęła.
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Poznaniaka.
Poznaniak się pyta- Gruby ten mur?
-Gruby?
-Na prawdę nikt się nie prześlizgnie?
-Na prawdę.
-To weź zalej to wszystko wodą!


I zagadka logiczna:
Co powinien zrobić prawdziwy poznaniak?
(Zasadzić drzewo, zbudować dom, spłodzić syna, zabić warszawiaka i wiewiórkę.)

A tu znalazłam jeszcze inne (polecam ten o wątróbce!) kawały.

13 czerwca 2010

Lednica 2010

Co prawda pola lednickie nie mieszczą się w granicach Poznania (na co prawdziwi poznaniacy powiedzą, że JESZCZE się nie mieszczą), ale leżą w okolicy. Żeby potwierdzić sens umieszczania notki o Lednicy wspomnę, że organizuje ją duszpasterstwo akademickie oo. dominikanów z Poznania. I tyle wystarczy.

Tak wygląda brama ryba przez większość roku, w tym wypadku było to w przeddzień lednickiego spotkania - 3 czerwca w czwartek, około 11.30.

To osioł, jeden z trzech mieszkających przy ośrodku. Bardzo grzeczny i wybitnie uparty. Właśnie wyszedł na poranną przechadzkę. W piątek, godziny poranne.

W tym samym czasie komenda Harcerskiej Służby Lednica wraz ze służbą wewnętrzną oraz Harcerskim Klubem Ratowniczym z Ostrowa Wlkp. rozkładali namioty. Co nie udało się nam w czwartek. Poddaliśmy się kiedy wiatr przewrócił nam namiot po raz czwarty...

W sobotę nie było zbyt wiele czasu na robienie zdjęć. To żagle ze Szczecina. Uroki służby liturgiczno-reprezentacyjnej, bycie w centrum wydarzeń.

Wieczór przyniósł wszystkim ukojenie oraz koniec służby przy procesjach (innym przy pilnowaniu dróg życia, kontrolowaniu przepustek samochodowych, pełnienia służby medycznej), harcerze udali się w pobliże bramy ryby, aby stworzyć szpaler ułatwiający przejście przez nią wszystkim uczestnikom spotkania.
Przeszli (bo ja, przyznam się, byłam w obozie) jako pierwsza reprezentacja służb (i najliczniejsza!). A co najważniejsze popłynęły słowa uznania - to naprawdę ważne :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...